Nawet takie borsuki jak ja czasem wychylają pyszczki ze
swych nor. Wówczas nie zważając na ziąb i wczesną porę udają się na małą
wyprawę turystyczno-krajoznawczą, z nadzieją, że poza norą spotka je coś
dobrego i wizualnie przyjemnego, taki dajmy na to Jawor lub Wąwóz Myśliborski w Górach Kaczawskich. Tym milej jest, gdy towarzystwo jest przednie, bułki smaczne, pogoda w sam raz i trasa akuratna. Tak było, więc miło mi było.
|
Kościół Pokoju w Jaworze (1654 - 1655) |
|
Konstrukcja ryglowa, czyli jak materiały nietrwałe (drewno, słoma, glina) stają się budulcem mogącym przetrwać całe stulecia. Lubię bardzo, też sobie coś kiedyś zbuduję ładnego. |
|
Od strony zachodniej wygląda jak wielka stodoła |
|
Ratusz w Jaworze w stylu neorenesansu niderlandzkiego imponuje wieżą i pięknie się prezentuje o poranku |
|
Portal zbezczeszczony puszką po Sprite i obrzydliwymi drzwiami. |
|
Przed zamkiem piastowskim, który obecnie zamku nie przypomina i pełni rolę składów wszelakich i podejrzanych warsztatów |
|
Słoneczna Polana w cieniu schowana |