niedziela, 8 stycznia 2012

Luty w Międzygórzu

Koło schroniska na Iglicznej nad Miedzygórzem

Wodospad Wilczki zimową porą

Sanktuarium na górze Igliczna

Górskie łąki nad Międzygórzem

Ciekawa architektura

Nocne niebo sprzed schroniska na Iglicznej

Widok na dolinę Nysy Kłodzkiej. W tle Góry Bystrzyckie a za nimi Góry Orlickie i ośnieżony Zieleniec

Porosty

Sudetian misantrophy


Kilka zdjęć z pięciodniowej górskiej wędrówki z Lądka przez Bielice, przełęcz Płoszczyna, chatkę pod Śnieżnikiem, Międzygórze, górę Suchoń, aż do Stronia. Wycieczkę popełniłem razem z Kornelikiem z Lądka
Po czeskiej stronie granicy, gdzieś miedzy Lądkiem a Bielicami. Źródełko, które uratowało nam życie bo wypiliśmy po drodze całe zapasy wody.

Domek myśliwski nieopodal źródełka.
Pierwsza noc pod namiotem - było ciepło, pomimo nocnego mrozu. Wieczorny czill przy ognisku
Puszcza Śnieżnej Białki
Puszcza Jaworowa
Wodospad Wilczki
Poranna mgła na górze Suchoń






Widok z przełęczy Puczaczówka w kierunku Gór Złotych

Lesista Wielka - listopad

Kuki u podnóża góry Dzikowiec niedaleko Boguszowa


Widok na górę Sokółka (801m n.p.m)


Widok z Sokółki na wschód na Góry Suche

Widok z Sokółki na zachód na grzbiet Dzikowca

Rozświetlona jesienna buczyna

Buczyna na stoku Wysokiej (808 m n.p.m)

Kux na ogołoconym z drzew przez korniki, choroby i wichury grzbiecie Wysokiej

Widok z Lesistej na Dzikowiec. W tle Chełmiec

Roślina zwana Widłakiem na szczycie Lesistej Wielkiej (851m n.p.m)

Widok z Lesistej na Góry Suche

Jesienne maliny

Kobierzec

Mącznica

sobota, 7 stycznia 2012

bo zima przyjść zapomniała

Z tęsknoty za zimą prawdziwą. Nie tą miejską i brudną. Nie za wiatrem smagającym śniego-deszczem i całą resztą burego błota. Z tęsknoty za śniegiem, który skrzy się i chrzęści pod butami i wsypuje się do nich górą. Z tęsknoty za śniegiem, który otula rzeczywistość - nie tą zatłoczoną wielkomiejską, ale tą rzeczywistość polskiej prowincji, zapomnianej, na siebie skazanej, tak błogo śniegiem przysypanej. Z tej tęsknoty urodził się ten post. Krótki, zwięzły, nieaktualny, bo nietegoroczny. Ale jakże kojący, jakże prawdziwie zimowy...