Niech Was nie zmyli to słońce, było lodowato choć była to druga połowa czerwca. 12-14 stopni w porywach, ale odczuwalne znacznie mniej z racji porywistych, północnych podmuchów wiatru. Pomagało jedynie stanie w nasłonecznionym i osłoniętym od wiatru miejscu, przywdziewanie kolejnych warstw odzieży, ukrywanie dłoni w kieszeniach albo pod pachami i myśl, że się jest w tak pięknym mieście z widokiem na Zatokę Fińską, wśród średniowiecznych ulic, baszt, kościołów i gildii. W kraju, gdzie większość ludzi wymieniała auta na ekologiczne, gdzie energia jest tania i czysta, gdzie na ulicach, pomimo braku koszy na śmieci, nie uświadczy się choćby papierka, gdzie mieszkańcy stolicy korzystają z darmowej komunikacji miejskiej.
|
Sobór św. Aleksandra Newskiego |
|
Mury i baszty miejskie pojawiają się na każdym kroku. Baszt jest ponad 20. |
|
Ratusz |
|
Pomnik ofiar katastrofy promu "Estonia" |
|
Kościół św. Olafa, którego wieża miała pierwotnie 159 metrów, obecnie mierzy "jedynie" 123 metry. |