Wycieczkę urozmaiciliśmy przystankiem na zaporze w Zagórzu Śląskim na Jeziorze Lubachowskim (Bystrzyckim) |
Wszystko spowijała delikatna mgła, a drzewa miały te niesamowite kolory, które zdarzają się tylko raz do roku - w październiku |
Następnie udaliśmy się na parking w Sokolcu, skąd wyruszyliśmy zielonym szlakiem na Wielką Sowę. Szlak na szczęście mało znany, więc byliśmy na nim sami. |
Po drodze mijaliśmy fundamenty będące pozostałością wsi Sowa (niem. Euldörfel), która istniała w tym miejscu |
A nieco wyżej mrocznie wyglądające, opuszczone budynki - ruiny dawnych domów wczasowych |
Schronisko Sowa |
Im wyżej, tym mgła stawała się coraz bardziej nieprzenikniona |
Wieża na Wielkiej Sowie była ledwie widoczna |
Z mroków mgły wyłaniały się równie mroczne postaci |
Mgła wzmaga apetyt |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz