sobota, 21 lipca 2012

lato ledwie letnie


Powroty bywają trudne, więc  pozostaję myślami wciąż w majowym słońcu Chorwacji, na przekór burzom, deszczom i wichurom, boleśnie doświadczającym każdego dnia Wrocław.  Nie chce mi się nawet myśleć o tym, że na kolejny wyjazd w przyjemniejsze  i prawdziwie słoneczne rejony Europy przyjdzie czekać cały rok. Bo w Polsce nie ma słońca, a lato nie jest gorące. 
Prawdziwe słońce to takie, które nie pozwala oczom odpocząć. Mrużysz się, wykrzywiasz twarz, ale ono skutecznie wdziera Cię się przez źrenice. I już wiesz dlaczego mieszkańcy słonecznych wybrzeży Dalmacji mają tyle zmarszczek wokół oczu. Słońce mieszka w ich twarzach, w każdym porze i załamaniu skóry. Chyba roczne racje witaminy D mam już na wyczerpaniu, skoro rzekome polskie lato w żaden sposób nie poprawia mi samopoczucia. Letnia depresja? Możliwa tylko na terenie naszego kraju.
Stokroć bardziej wolę od polskiego lata wspomnienia dnia, którego poranek spędziliśmy w Splicie, po południu byliśmy już w Parku Narodowym Krka, a pod wieczór wałęsaliśmy się po uliczkach Szybeniku.
Pałac Dioklecjana w Splicie i to, co w niego wbudowano. Mury były całkiem dobre, to miasto je zaanektowało.


A tuż za pałacowymi murami był pierwszorzędny targ.


Najpiękniejsza rzeka Krasowa w Chorwacji - Krka


Park Narodowy, który pozwala na kąpiele pod wodospadami, to fajny park



Ptaszyna



W Szybeniku łodzie mają swoją stację paliw


Łabędź z kikutem zamiast łapki - musiałam to dodać ze względu na sentyment do słowa "kikut":D

Katedra w Szybeniku



Wielkie pnącze



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz