wtorek, 20 listopada 2012

Ruprechtický Špičák



Wyrwać się z miasta, wyrwać zasiedziałe w fotelu cztery litery, wyrwać korzenie monotonii i bylejakości i wyruszyć gdzieś, gdziekolwiek, gdzie indziej . Ostatnimi czasy udaje się to nam częściej niż zwykle i choć nigdy nie będę wielką miłośniczką motoryzacji, wiem, jak bardzo potrafi ona ułatwić wybycie z miasta i uniknięcie zasiedzenia na śmierć. Wyruszyliśmy więc niby mimochodem, niby przy okazji, załatwiliśmy co było do załatwienia w urzędzie w Wałbrzychu i czmychnęliśmy czym prędzej w góry. Koło schroniska Andrzejówka położonego w Górach Suchych, najwyższym paśmie Gór Kamiennych, porzuciliśmy zbędny balast w postaci samochodu i ruszyliśmy prosto w las -  listopadowy, piękny, chłodny i słońcem rozświetlony. Czasami nie trzeba niczego więcej, niż droga na szczyt.  Górski szczyt rzecz jasna, bo takie szczyty nas interesują szczególnie :)
PTTK Andrzejówka w pełnej krasie



W drodze na Ruprechtický Špičák


Wieża widokowa na szczycie Szpiczaka







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz