Choć był to sierpień - pogoda marna, jakaś mżawka, trochę parno i pochmurno bardzo, ale póki nie grozi nam cyklon czy inne potoki lawy, wycieczek nie odwołujemy. Jak zwykle byliśmy cwaniakami, czyli kiedy wszyscy płacą za wejście do Czeskiego Skalnego Miasta plikami koron (płatną opcję już przerabialiśmy), my przyjrzeliśmy się mapie i okazało się, że jest droga równie ciekawa i w dodatku darmowa. Porzuciliśmy auto koło poczty w Teplicach, popatrzyliśmy jak Czesi bawią się na festynie i ruszyliśmy na szlak w Teplickie Skały.
|
Mroczne drzewo zgotowało nam powitanie przy wejściu na szlak |
|
Schowam się pod skalnym grzybem, nikt mnie tu nie znajdzie |
|
Tańce i wygibasy wśród skał i drzew |
|
Serowa struktura skały |
|
Samotny psi włóczykij |
|
Piesek jak zawsze nieuchwytny |
|
Skała wyglądająca jak budowla z kambodżańskiej świątyni Angkor |
|
A na koniec, to nawet słońce zaszczyciło nas swoją promienistą obecnością |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz