piątek, 25 marca 2011

za-cofanie

Chciałam sprawdzić, co robiliśmy w marcu rok temu. Że niby takiej retrospektywy dokonać. Naprawdę chciałam. Bo wydawało mi się, że rok temu zima była dłuższa i jakaś trudniejsza do zniesienia. Chciałam sobie przypomnieć, czy rok temu w marcu brodziliśmy w śnieżnych zaspach po pas, a zapasy żywności wojsko rozwoziło na saniach. Moje zdziwienie było podwójne, gdy okazało się, że komputer fiksuje z datowaniem folderów i tak naprawdę, jeśli nie mają daty w nazwie przez nas nadanej, to może się okazać, że sprzęt ów opatrzył je datą roczną 2030. Więc wówczas mielibyśmy po raz pierwszy w historii do czynienia z "cofaniem się w przód";) Przez to wszystko trudno się połapać, które zdjęcia są marcowe.
Druga część mojego podwójnego zdziwienia wiąże się z tym, że w folderach, które mają "marzec 2010" w tytule wcale nie ma zdjęć ukazujących katastrofalne skutki zeszłorocznej zimy, na niektórych jedynie brakuje słońca i po prostu widać, że choć śniegu już nie ma, to temperatury nie były jeszcze optymalne dla ciała i ducha. Zresztą, teraz też nie są optymalne. Jak będzie 20 stopni, to może wtedy powiem "tak, jest idealnie". A na razie mówię "wszystko jest na drodze ku lepszemu".


Wiosnę było już czuć i widać.



Jeden krasnal, a radość wielka.


Zachowaj ostrożność. Pedobear czai się tuż za tobą!

Kończę ten post klingońskim pozdrowieniem w wykonaniu Natola ^^

2 komentarze:

  1. u nas od kilku dni temperatura siega 20 stopni. ale za to nie ma krasnali


    ps. w weryfikacji obrazkowej bylo slowo 'shit'

    OdpowiedzUsuń
  2. Lata mijaja, pulasy zostaja.

    OdpowiedzUsuń